Karety Jana III Sobieskiego

Do roku 1945 w zapomnianym zakątku Pomorza, jak należałoby określić wieś Radacz zaraz po drugiej wojnie światowej, znajdował się niezwykły zabytek. Była nim ambona umiejscowiona w tutejszym, jeszcze zborze protestanckim. Pamiętała ona jak podawała legenda, wielkiego i okrytego chwałą króla Polski Jana III Sobieskiego, pogromcy Turków spod Wiednia. Ambona owa służyła w tym kościele przeszło dwieście lat.

Istnieje wiele legend związanych z osobą Jana III Sobieskiego i jego małżonki Marysieńki. Klasycznym przykładem takiej legendy jest historia radackiej ambony. Według jednej z wersji, której twórcą miał być najprawdopodobniej sam Henning Aleksander von Kleist, ambona została przerobiona z wozu triumfalnego, który to miał służyć Sobieskiemu do uroczystego wjazdu po uwolnieniu od tureckiej nawały do Wiednia. Inna wersja tej legendy mówi, że kareta ta była darem wdzięcznych Wiedeńczyków za obronę dla króla polskiego.

Dzięki analizie przeprowadzonej przez Teresę Żurawską („Ambona z Radacza, czyli rzecz o karetach Jana Sobieskiego” – „Biuletyn Historii Sztuki” R XLIII, nr 3, 1983 r.) można dziś napisać, że nie był to ani wóz ani rydwan triumfalny. Były to trzy karety niezaprzeczalnie pochodzące z oławskiej powozowni Sobieskich. Bardzo bolesnym faktem pozostaje tu świadome zniszczenie reliktów polskich, gdyż von Kleist chcąc zmontować ambonę użył trzech karet, niszcząc ich konstrukcję poprzez przecięcie malowanych części tak, że nie dało się odczytać ich kształtów.

W posiadanie Henninga von Kleista weszły one, gdy to w styczniu 1741 roku do Oławy wkroczył na czele wojsk pruskich. Za zasługi na polu bitwy otrzymał pozwolenie od cesarza Fryderyka II Wielkiego na zabranie wszystkich ruchomości z pałacu i innych pomieszczeń. Piękne karety razem z innymi mobiliami przewieziono do Radacza, do prywatnych dóbr generała.

Obecnie zrekonstruowane karety znajdują się w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Karety stanowią unikatowy – najcenniejszy zabytek w Polsce, ale i na świecie, gdyż są one związane alegorycznie (treścią), bogactwem zdobień i poziomem artystycznym. Każda z karet była zupełnie osobnym dziełem sztuki, ale jednocześnie wszystkie tworzyły jakąś całość. Związane były tematycznie w kolejności, tak jak miały jechać w orszaku, przedstawiając treść i zarazem przesłanie o akcesji tronu. Cały zapis tworzy specyfikę polskiego sarmatyzmy. Takiego zabytku nie posiada żaden z krajów. Francja, Portugalia, Włochy choć miały swoje wytwórnie karet, to nie posiadają one tak wielkiego zestawu trzech karet królewskich, z tego samego okresu, które muszą jechać obok siebie, ponieważ opowiadają one pewną historię.

Źródło: www.bornesulinowo.pl